środa, 10 października 2012

Rozdział 29.


- No co? A jednak się przydały. – uśmiechnął się promiennie i podał mulatowi tampon. Ahh, jaki on ma śliczny uśmiech. Ale oczywiście musiała przyjść Amy. Jak zwykle. Musnęła usta Harrego. Nie mogłem patrzeć jak się całują, obściskują. Przecież.. Kocham go.. Tak, kocham go. To takie banalne, ale prawdziwe. To zbyt silne uczucie, był dla mnie jak brat, a jednak.. Ale wiem, że nic z tego nie wyjdzie. On traktuje mnie jak przyjaciela. Szkoda, że akurat ja nie jestem przeznaczony temu, który jest przeznaczony dla mnie. 
- Ale mnie wkurwiałeś dzisiaj w nocy. – szturchnęła mnie dziewczyna Stylesa. Nie miałem ochoty odpowiadać, więc poszedłem gdzieś się przejść. Nie miałem humoru do rozmawiania z nią. Tylko udawałem szczęśliwego. A pomyśleć, że kiedyś byliśmy przyjaciółmi i wtedy jeszcze chciałem, aby była z Harrym. Wszystko się zmieniło. Ale niestety, nic nie będzie trwało wiecznie. Łaziłem tak i łaziłem, nie mogłem znaleźć miejsca dla siebie. Nie miałem gorszego dnia. Miałem tylko nadzieję, że w końcu jakimś cudem wydostaniemy się z tej cholernej wyspy.
- Czemu tak chodzisz, jakbyś nie mogł znaleźć dla siebie miejsca? Jesteś jakiś smutny, przygnębiony, co jest? – poczułem rękę na ramieniu i usłyszałem głos Zayna. Odwróciłem się do niego, westchnąłem, ale nie chciałem na początku mu niczego mówić.
- No nic.. A ty nie jesteś z nimi? – zmieniłem temat.
- Nie jestem, poszedłem cię poszukać. Stary, bez ściemy, wiesz, że na mnie zawsze możesz liczyć, tak? – uśmiechnął się i poklepał mnie po plecach.
- No po prostu.. Wkurwia mnie Amy i tyle.. Długo by gadać. Masz już jakieś pomysły na wydostanie się stąd? – próbowałem jak najszybciej wybrnąć z tematu. Ale on dalej się nie dawał.
- A no właściwie to jakiś facet z dość dużą łodzią się tu zatrzymał, powiedzieliśmy, że jesteśmy tu od paru dni i że zaginęliśmy. Mamy płynąć z nim. To właśnie miałem ci powiedzieć wcześniej, ale zapomniałem. Dzięki za przypomnienie, a teraz rusz się, idziemy. A właściwie, czym ona cię tak wkurwia? Kiedyś byliście takimi przyjaciółmi. Co się stało?
- Co?! Jesteśmy uratowani! – krzyczałem. Od razu poprawił mi się humor. Pobiegliśmy do tej „łodzi”. – Zayn..
- No?
- Ta twoja niby „duża łódź” to statek, mózgowcu. – zaśmiałem się. Natychmiast chciałem tam się wcisnąć. Ale na moje nieszczęście wchodziła Amy. Oczywiście zamiast jej pomóc wepchnąłem się pierwszy.
- Phh, co? Panie przodem Lou? – wybuchła ironicznym śmiechem.
- Tak, masz rację. Obojniaki tyłem. – parsknąłem pod nosem. Zacząłem rozmawiać z gostkiem, który nas zabrał. Było jeszcze paru innych, z którymi się zapoznaliśmy. Pomogliśmy im we wszystkim i odpłynęliśmy. Gdy już się zciemniało, zawołał nas Liam.
- Ej! Chodźcie tu! – krzyknął, więc zebraliśmy się przed nim i patrzyliśmy na niego z dziwnymi minami.
- Skąd ty wytrzasnąłeś gitarę? – spytałem zaskoczony.
- Mają tu kilka takich. Pożyczyłem sobie jedną i poprosiłem o kartkę i długopis. Tak, to też tu mają. Słuchajcie co wymyśliłem. – zaśmiał się i szczęśliwy zaczął coś napierw brzęczeć na tej gitarze, a później śpiewać.

„Hey girl, I’m waiting on ya
I’m waiting on ya
Come on and let me sneak you out
And have a celebration, a celebration
The music’s up, the window’s down”

 - Stary, wpada w ucho. Graj dalej. – uśmiechnął się Zayn. Payne zaczął grać, Malik podniósł głowę i zaczął:


„Yeah, we’ll be doing what we do
Just pretending that we’re cool
And we know it too”

Zamilkł, ale po chwili dokończył:


„Yeah, we’ll keep doing what we do
Just pretending that we’re cool
So tonight...”

- Ej, chłopcy! To było mega! Bardzo chwytliwe, napiszcie piosenkę wszyscy razem i będziecie mieć po prostu, no hit! – ucieszyła się Amy i poklepała Liama po plecach.
- No nie wiem.. Nie wiem czy by nam to wyszło. – odpowiedział Payne.
- Spróbujcie chociaż. Też będę starała się wam pomóc. – przytaknęliśmy wszyscy jednocześnie. Zaczęliśmy coś grać na gitarze, śpiewać i śmiać się. Zupełnie jak kiedyś. W końcu wydostaliśmy się z tej pieprzonej wyspy. Nie wiem ile bym tam jeszcze wytrzymał.
- Widzieliście gdzieś może Niallera? – odezwał się Zayn.
- A Katie? – spojrzeliśmy się na siebie, po chwili wpadliśmy w panikę..



_



witajcie kochani. przepraszam, że tak strasznie długo nic nie dodawałam. myślę, że to przez to, że już nie jestem polish directioner. ale dalej uwielbiam chłopców i postanowiłam dokończyć to opowiadanie. nie liczę na wielką ilość komentarzy i dużą ilość wejść, bo wiem, że nic takiego nie będzie. mam tylko nadzieję, że może jakaś część was wejdzie tu i to przeczyta. napisałam to tylko dla was. ( ;


czwartek, 24 maja 2012

Rozdział 28


- Tubylcy .. – szepnęłam na ucho Harremu . Specjalnie przyłożyłam mu rękę do serca . Zaczęło bić o wiele szybciej niż zawsze .. Bał się . Wstał po cichu i spróbowaliśmy zabrać nasze ubrania . Szybko wybiegliśmy stamtąd i zaczęliśmy uciekać z jakimś turbo w dupie . Na szczęście tamci nas nie zauważyli . Nie wiedziałam jak dojść , było ciemno . Harry tłumaczył mi , że zna drogę i ciągle prowadził . Po jakimś czasie zauważyliśmy , że się zgubiliśmy .
- ‘ Wiem jak iść , znam drogę ‘ – powtarzałam wściekła jego słowa .
- Skarbie , nie denerwuj się . – próbował mnie uspokoić .
- Kurwa ta nie denerwuj się rozumiesz że tu są tubylcy i do chuja mogą nas znaleźć i – mówiłam na jednym wydechu , ale przerwał mi .
- Widzę ognisko . – zaśmiał się , a ja poczułam się jak idiotka . Doszliśmy do naszych przyjaciół i opowiedzieliśmy im całą sytuację .
- To tu są tubylcy ?! – krzyknął z przerażenia Lou , a wszyscy przełknęli ślinę .
- Widzicie ? Mówiłem , że czeka na nas tu jeszcze wiele niebezpieczeństw , ale nie , wy jak zawsze swoje . – stwierdził Liam .
- Dobra , skończmy temat .. Tak po za tym to fajny szałas zbudowaliście . Śpimy tam ? – zapytałam . Chłopcy przytaknęli . – Mam trzy koce .. Więc jak ?
- Ja z tobą , Liam i Zayn , Katie i Niall .. A Louis ..
- Mogę z wami ? – Lou zrobił minę zbitego psa . Z niechęcią się zgodziłam . – Dzięki dzięki dzięki . – przytulał nas . Po chwili zgasiliśmy ognisko i położyliśmy się . Było strasznie niewygodnie , chłopcy zabierali mi koc , jak Hazza mnie przytulał , to Louis mówił , że się boi i Harry odwracał się do niego i rozmawiali , robił to specjalnie . Nie mogłam zmrużyć oka , wkurwiali mnie niesamowicie .
- Oddajcie mi ten koc do cholery jasnej , zimno mi ! – rozkazałam wściekła .
- Uu , Harreh twoja księżniczka się denerwuje . – zaśmiał się Lou .
- … Pierdol się . – powiedziałam . Nie wytrzymałam dłużej , wyszłam i usiadłam na piasku . Była pełnia . Najpierw się nudziłam więc wzięłam jakiś patyk i zaczęłam nim coś bazgrać po piasku . Później położyłam się i rozmyślałam . Byłam w samej bieliźnie . Debil ze mnie , że się rozebrałam . Było mi w chuj zimno , ale nie chciałam już tam włazić po ubrania . Wkurwiał mnie nawet najcichszy szelest . W końcu coś poczułam , spostrzegłam się , że mam okres . Wpadłam w panikę , poryczałam się . Minęło trochę czasu i wpadłam na pomysł , aby się wykąpać . Wlazłam do wody , była ciepła . Pływałam , wiedziałam , że nie mogę , ale pływałam , miałam wyjebane , dopóki nie usłyszałam Harrego .
- Amy ! Amy gdzie jesteś ?! – krzyczał . Nie chciało mi się odpowiadać , ale wszedł do wody , co było słychać . Pewnie się domyślił po tym jak na brzegu zostawiłam bieliznę .
- Debil jesteś , więc wyjdź . – powiedziałam . Nie wiedziałam , że jest tak blisko mnie , myślałam , że jest trochę dalej . To chyba raczej ja jestem debilem .
- Dlaczego wyszłaś ?
- No wkurwiliście mnie i tyle .
- Słyszałem jak płaczesz . Przepraszam jeśli cię w jakiś sposób uraziłem , wiem , że masz humory , ale cię kocham i nie chcę cię ranić , dlatego proszę wybacz mi jeśli coś ci zrobiłem . – wyszeptał mi do ucha po czym mocno przytulił .
-  Kocham cię . – powiedziałam wtulona w niego . – Harry , mam okres , nie wiem co robić .
- O kurwa .. Nie masz tamponów , podpasek ?
- Nie brałam ..
- Zostają ci liście ..
- O nie nie nie , nie liście , na pewno nie . Już wolę wsadzić sobie czołg w dupę .
- Haha , wiedziałem . Mam twoje tampony . – musnął moje usta .
- Skąd ? Po co ty je brałeś ? – zdziwiłam się .
- Gdyby komuś krew z nosa leciała to mielibyśmy tampony , nie ? Ja myślę . – zaśmiał się i ponownie mnie przytulił .
- Głupek . – wybuchłam śmiechem .
- Twój głupek . – zaczęliśmy się wymieniać śliną .
- Może wyjdziemy ? – zaproponowałam . Tak też zrobiliśmy .
- Gdzie masz swojego szajsunga ? – spytał mój chłopak .
- Nie wiem właśnie , chyba w torbie .. Albo Louis zabrał ..
- Jak on zabrał to masz po telefonie . – powiedział i weszliśmy tam . Ujrzeliśmy Lou , który smacznie spał , więc ja postanowiłam go zbudzić .
- Bu ! – krzyknęłam . Miał obudzić się tylko on , a zbudziłam wszystkich .
- Dajcie mi tasak .. – wyszeptał Zayn .
- Giń . – powiedział do mnie Liam i rzucił czymś we mnie . Wzruszyłam ramionami .
- Ładnie wyglądasz , czego chcesz .. – mamrotał pod nosem Nialler , na co wszyscy zaczęli się śmiać . Po krótkiej chwili wszyscy stanęli na nogi . Była chyba 5 rano . Katie i Horan poszli szukać jedzenia , ja to bym jej z nim nie radziła iść , bo wszystko w drodze wpierdoli , ale okej . Ja dostałam tampony od Harrego i poszłam gdzieś w krzaki .

Z perspektywy Louisa :

- Stary , czemu tak ją wkurwiasz ? – zapytał Styles .
- Zgadnij mistrzu . – prychnąłem pod nosem .
- Nagle ją znienawidziłeś ? Zrobiła ci coś ?
- Po prostu chcę się podroczyć .. – skłamałem .
- Błagam , przestań , bo jak ją wkurwiasz to ona twierdzi , że to przeze mnie , że ja zawiniłem , a ja nic nie zrobiłem .
- Dobra , spokojnie . – zaśmiałem się .
- Chłopacy kurwa ja pierdolę krew mi leci z nosa ! – przybiegł do nas Malik .
- Trzymaj . – Harry wyciągnął tampon z kieszeni , a my spojrzeliśmy na niego z miną typu ‘ WTF ‘ ..




SORRY ŻE TAK DAWNO NIE DODAWAŁAM MAM NADZIEJĘ ŻE NIE ZAPOMNIELIŚCIE O BLOGU I ŻE WAM SIĘ SPODOBA KOCHAM WAS < 3

sobota, 5 maja 2012

Rozdział 27


Spostrzegłyśmy chłopców , którzy leżeli na piasku ze śmiechu i Lou , który wpadł do wody .
- Czemu on leży w wodzie ? – zapytała Katie .
- Spa .. Spa .. – śmiał się Horan .
- No gadaj no ! – rozkazałam .
- Spadł z drzewa ! Hahahahaha ! – ponownie zaczął się napierdalać , a reszta to nawet nie była w stanie nic powiedzieć . Podbiegłam do chłopaka i podałam mu dłoń .
- No chwyć mnie za rękę , pomogę ci wstać .
- Nie bo chcesz mi zrobić jakiś kawał .
- To nie . – powiedziałam i odeszłam . – Leż tam sobie patafianie . – Zaśmiałam się .
- Szydzisz z czyjegoś nieszczęścia plebsie ?
- Jak mnie nazwałeś ? – odwróciłam się i wróciłam do niego .
- Nic , nic już , przesłyszało ci się . – próbował się wymigać siedząc w wodzie . Postanowiłam to pozostawić bez komentarza i odeszłam . Nagle jakoś zrobiło mi się dziwnie przykro , nawet nie wiem z jakiego powodu . Byłam jakaś załamana , zmęczona  , chciałam zostać sama . Usiadłam na jakimś przewróconym drzewie i puściłam muzykę z mp4 . Najpierw tak siedziałam i siedziałam , ale później się położyłam i zasnęłam .

Z perspektywy Liama :

- Nie ma tu zasięgu . – wkurwiałem się .
- Amerykę odkryłeś . – prychnął Zayn .
- No , ale nie mogę nawet zadzwonić do Danielle . Powiedziałem jej , że idę z wami na łódkę i że się odezwę . A nie mogę się odezwać i jeśli przez dłuższy czas będziemy zmuszeni tu zostać to znowu może być coś nie tak i mogę coś spieprzyć , bo ona może pomyśleć , że ja jej nie kocham i dlatego się nie odzywam , a ja ją kocham i chcę się odezwać , ale nie mogę – wpadałem w panikę .
- Oj tam stary , wymyślasz już czarne scenariusze i tyle . Będzie dobrze , ktoś nas stąd wyciągnie jakoś . – sugerował Louis .
- Ale kto ? Doskonale wiecie , że nikogo tu nie ma i jesteśmy zdani na siebie . Po prostu udajecie takich twardych i w ogóle , a tak naprawdę wiem , że w środku wymiękacie . – powiedziałem .
- Gówno prawda . Ja tam się nie boję . – zaśmiał się Hazza .
- Harry , wiesz , że to nie tak hop siup ..
- Cztery baby łosiem dup – przerwał mi Lou śpiewając . – Oł , sorry , ale tak mi się wymsknęło . Dokończ . – podrapał się po głowie . Spojrzałem na niego z miną typu ‘ WTF ‘ i przeszedłem do rzeczy .
- Jesteśmy tu dopiero nie cały dzień . Założę się , że jeszcze spotka nas wiele niebezpiecznych rzeczy . – skończyłem .
- Aj weź , ty to zawsze taki pesymista jesteś .
- Ta , a ty taki optymista .
- To chyba lepiej , nie ?
- Nie kłóćcie się już kurwa tylko mi pomóżcie . – wtrącił się Malik niosąc jakieś gałęzie i co nie tylko . – Tam jest reszta rzeczy , idźcie po to . Trzeba zbudować jakieś coś na noc . – dodał , a my zabraliśmy się za robotę .
- Ej , gdzie jest Katie ? – spytał panicznie Niall .
- Pewnie z Amy . – wzruszył ramionami Louis .
- Nie , Amy jest tam , śpi .
- O oł . Trzeba jej poszukać .
- Dobra , wy to kończcie , a ja i Nialler pójdziemy . – powiedziałem , po czym z blondynem ruszyliśmy szukać dziewczyny .
- Martwię się o nią .. – przerwał ciszę Horan .
- Domyślam się .. Czujesz coś do niej Niall ? – spytałem , a chłopak odwrócił głowę w drugą stronę i zaśmiał się .
- To chyba jasne , że tak , prawda ? – uśmiechnął się lekko .
- Powiedz jej to .
- Nie wiem jak .. Chcę z nią spędzić więcej czasu , dokładniej ją poznać .
- Teraz masz duuużą okazję . – powiedziałem .
- Zobacz ! – krzyknął Niall , wskazując palcem na siedzącą na trawie dziewczynę z jej torbą , która była pełna owoców . Podbiegliśmy szybko do niej wypytując co się stało .
- Chyba .. Chyba skręciłam kostkę . – mówiła dziewczyna .
- Ale jak ? – zapytałem .
- Potknęłam się .. Tam leży jeszcze parę owoców , które mi wyleciały . – pokazała , a ja poszedłem je zebrać i włożyłem do jej torby . – Dziękuję , że przyszliście , naprawdę nie wiedziałam co mam robić , gdybym zaczęła krzyczeć to i tak nikt by mnie nie usłyszał .. No może oprócz jakiś zwierząt .
- Nie ma sprawy . Liam weź torbę . – rozkazał Niall , po czym wziął Katie na ręce i poszliśmy w stronę tego całego szałasu , który mieli wybudować . Jak doszliśmy , to oczywiście nie był jeszcze skończony . Ściemniało się , a my nie mieliśmy gdzie spać . Na szczęście dziewczyny wzięły koce i ręczniki . Harry poszedł po Amy , a ja miałem rozpalić ognisko , więc wziąłem się za robotę .

Z perspektywy Amy :

Poczułam dotyk czyichś warg na ustach . Otworzyłam oczy i ujrzałam mojego chłopaka .
- Hej kochanie . – uśmiechnął się i zaczął mnie namiętnie całować . Nie opierałam się . Następnie wziął mnie na ręce i zaniósł na jakąś łąkę . Było już prawie ciemno . Położył się na ziemi , a ja usiadłam na nim , po czym ponownie zaczęliśmy się wymieniać śliną . Chłopak zdjął mi bluzkę i rzucił za siebie . Po chwili dobrał się do mojego stanika i zaczął rozpinać go zębami . Później to ja zaczęłam zrzucać z niego ubrania . Hazza włożył rękę w moje spodnie i ściągnął mi je razem z majtkami . Zaczął pieścić moje piersi , przejeżdżać językiem po całym moim ciele . Zaczęliśmy zabawę . Po chwili usłyszeliśmy jakieś śpiewy i w ogóle , nie byli to chłopcy z Katie , byli to jacyś inni ludzie . Wystraszyłam się .
- Spokojnie , uspokój się . – szepnął Styles . Ja przyłożyłam mu palec do ust , co oznaczało , że ma być cicho i powoli , po cichu wstałam . Ujrzałam ludzi , ogień , jakieś kurwa dzikie densy w stylu Tomasza Niecika .. Schyliłam się trochę , aby mnie nie zauważyli .. Zaraz zaraz .. To .. Kurwa tubylcy !


NAPISAŁAM TEN ROZDZIAŁ W PIĄTEK ALE MI SIĘ NIE CHCIAŁO DODAWAĆ , ZNACZY ZAPOMNIAŁAM . XDDD MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ SPODOBA I LICZĘ NA KOMENTARZE ; D 

niedziela, 29 kwietnia 2012

Rozdział 26


- Umm , ale chleb jest .. – powiedziała dziwnie na mnie patrząc .
- No .. Musisz dokupić bo Nialler chce coś zrobić do jedzenia i powiedział że jeden nie starczy więc trzeba kupić . – odpowiedziałem na jednym wydechu .
- Aha , no okej . – uśmiechnęła się sztucznie . Widać , że nie miała humoru .. To mam przejebane .. Ale i tak chciałem sprawdzić jej reakcję . – Ty coś knujesz .. – dodała . Oczywiście zaprzeczyłem . Dziewczyna jeszcze raz spojrzała na mnie niepewnie i włożyła buty . Po chwili zamknęła oczy , zacisnęła pięści i zaczęła wrzeszczeć na cały ryj moje imię , na tyle głośno , że pewnie było ją słychać trzy ulice dalej .

* Z perspektywy Amy *

Myślałam , że go zapierdolę . Louis zaczął uciekać , no a ja oczywiście go goniłam .
- Kurwa co ty odpierdalasz , sprzątałem ! Zdejmij buty no ! – zatrzymał mnie Liam , a Marchewa zaczął się napierdalać .
- Jak ja mam zdjąć buty ?! Skarpety mi się przykleiły !
- No to zdejmij skarpety ?
- .. Dobra Louis .. Zemszczę się . – puściłam mu oczko .
- Czekam . – zaśmiał się i pobiegł do swojego pokoju .


 * Dzień później *

- To jak kochanie ? Płyniemy ? – przytulał mnie od tyłu Hazza .
- Okej , okej , ale ze wszystkimi . – pocałowałam go w policzek .
- Amm , czyli ?
- Ja , ty , Liam , Niall , Lou , Zayn , Katie .
- Dobra . To pakuj się i w ogóle . – zaśmiał się chłopak , a ja spakowałam rzeczy . Mieliśmy płynąć taką większą łódką , nie wiem gdzie . Wszyscy się zebraliśmy i wsiedliśmy do samochodu .
* Z perspektywy Niallera *
Wsiedliśmy do jednej wielkiej łodzi . Mieliśmy praktycznie wszystko co potrzebne . Śmialiśmy się , wydurnialiśmy , ale to nie poszło na dobre . Wiosła wypadły z łodzi , próbowaliśmy je jakoś złapać , ale ona się przechylała i nie daliśmy rady . Wszyscy wpadli w panikę . Na szczęście miałem trochę jedzenia ze sobą więc się tym zająłem .
- Niall zostaw to , bo później nie będziemy mieli co jeść ! – krzyknęły dziewczyny , a ja posłuchałem .
- Dobra , dobra .. – burknąłem i odłożyłem wszystko . Po pewnym czasie położyliśmy się spać , byliśmy zmęczeni . Nie wiedzieliśmy gdzie nas poniesie . Każdy się bał .

* Z perspektywy Amy *

Minęła noc . Dopłynęliśmy na jakąś wyspę .
- Banany ! – krzyczał Horan , a my zrobiliśmy grupowy fejspalm .
- Ciszej Niall , nie wiemy kto tu może być . – uspakajał go Liam .
- No chyba nikogo tu nie ma . – odpowiedział mu pewny siebie blondyn .
- Skąd wiesz ? Wyspa jest duża .
- Dobra , dobra .. Więc mamy jakiś plan ?
- Musimy zostać tu na kilka dni ..
- Czekajcie , może będzie zasięg . – powiedziałam .
- I co ?
- Nie .. Nie ma . To wszystko twoja wina ! – rzuciłam się na Harrego .
- Sory . Sory że żyję . – powiedział z ironią , a ja usiadłam na jakimś kamieniu .
- Emm , zbudujmy jakiś szałas , a dziewczyny poszukają jedzenia . – dał pomysł Lou .
- Szałas to ja mam na głowie . – odezwała się Katie .
- Oj tam , wyglądasz ślicznie . – uśmiechnął się Nialler , a dziewczyna jebła buraka .
- Katie chodź idziemy , a wy spróbujcie coś zbudować . – wzięłam ją za rękę i ruszyłyśmy .
- Ty .. Jesteś z Horanem ? – spytałam .
- Nie ..
- Gadasz prawdę ?
- Tak .. On mi się bardzo podoba i w ogóle , ale jeszcze nic nie zaszło ..
- To życzę wam szczęścia .
- Ja to życzę szczęścia nam wszystkim na tej wyspie . – zaśmiała się i zaczęłyśmy zbierać jakieś owoce . Nagle usłyszałyśmy jak ktoś wrzeszczy i głośny huk . Ten ktoś brzmiał jak Lou , szybko tam pobiegłyśmy ..


                                                      ___________________

Ej . XD Bo jak coś to ja wiem , że pisze się ' sorry ' ale ja tak gadam ' sory że żyję ' więc wiecie no . XD Mam nadzieję, że się wam spodoba i liczę na komentarze :) xx

środa, 25 kwietnia 2012

Rozdział 25


Zabrali mnie do domu i położyli na łóżku . Strasznie dużo razy pytali się , czy nic mi nie jest , za każdym razem odpowiadałam , że nie . W końcu zasnęłam .

Z perspektywy Niallera :

- Niall .. Nialler .. HORAN KUTAFONIE WSTAWAJ ! – krzyczał Louis , a ja nagle się ocknąłem .
- Aaał , pojebało cię ? – złapałem się za głowę .
- A no tak , sorry . Ale dobra już , przejdę do rzeczy .
- No , wal .
- Stary , przyznałeś się ? – spytał .
- Nie . – pokiwałem przecząco głową .
- Jak to nie ? Hazza wszystko powiedział .
- Yy , co powiedział ?
- Że się najebałeś , poszedłeś do Amy , powiedziałeś , że to twoje i że to wszystko przez nią , a na dodatek ją wyzwałeś .
- Co ?!
- No . Nie pamiętasz ?
- Śniło mi się to .
- Nie , to nie był sen , a teraz idź i ją przeproś radzę ci bo się załamała przez ciebie . – posłuchałem go , przełknąłem ślinę i udałem się do pokoju , który dziewczyna dzieliła z Harrym . Zapukałem . I nic . Więc postanowiłem wejść do środka .
- Amy .. – szepnąłem , ale spostrzegłem , że śpi . Nie chciałem przekładać tej rozmowy , więc postanowiłem ją obudzić . Wziąłem szklankę wody , która leżała na stoliku i wylałem ją na nią .
- Co ty robisz ?! – ocknęła się .
- … Sprawdzałem czy nie utoniesz .
- Aha .. Co chcesz ? Ponownie mnie obwiniać i do tego utopić ? Jeśli tak to daruj sobie .
- Nie .. Przeprosić . Nie wiedziałem co gadam . – tłumaczyłem się .
- Naprawdę ? – widziałem , że dziewczyna nie miała ochoty się kłócić .
- Tak . – odpowiedziałem , a ona przytuliła się od mnie . Uśmiechnąłem się do siebie . Usłyszałem jak Katie woła moje imię . Przeprosiłem jeszcze raz Amy i zbiegłem do niej .
- Tak ? – zapytałem z uśmiechem .
- Musimy pogadać .. Bo .. Ja .. – spojrzała mi w oczy . – Niall podobam ci się ? – zatkało mnie .
- No .. No .. No tak , pewnie , że tak . – odpowiedziałem bardziej pewny siebie , a dziewczyna rzuciła mi się w ramiona .
- Wiem .
- Skąd ?
- Widzę to .. Znaczy .. Dajesz to po sobie pokazać , po prostu jesteś zbyt wstydliwy . – uśmiechnęła się  , a ja pocałowałem ją w policzek .
- Ale teraz ja mam pytanie ..
- Śmiało .
- Czy ja podobam się tobie ? ..
- Gdyby tak nie było nie zadałabym ci pytania dotyczącego mnie . Więc teraz śmiało możesz zaprosić mnie na randkę . – zaśmiała się .
- Nie .
- Jak to nie ?
- Chodź do łóżka .
- Co ?! Niall , ale ..
- Haha , nie o to mi chodzi , głowa mnie po prostu boli i ogólnie , poczekaj na mnie w moim pokoju , ja pójdę po tabletki itp.
- Okej . – posłała mi ciepły uśmiech i skierowała się w stronę pomieszczenia , a ja poszedłem z uśmiechem do kuchni .

Z perspektywy Lou :

- Za mało czasu mi poświęcasz . To twoja wina , że czasami chodzę taki przybity . Harry , ogarnij się  . Weź się w garść . Ja tu dostaję załamania nerwowego , masz w głowie inne panienki , ja się dla ciebie nie liczę . Nie kochasz mnie , masz inną , albo po prostu za ciężko pracujesz . To nie fer . To wszystko jest nie fer . Ja wiem , że dalej coś do mnie czujesz , ale to już nie to co kilka lat temu . Oddaliliśmy się od siebie Harold . – mówiłem – Nie masz czasu na seks , a co dopiero na inne pierdoły . Och , Harreh , to takie niesprawiedliwe . Zaraz wezmę tą patelnię i zacznę cię z nią ganiać po całym domu . Tak jak Gargamel smerfy . Będziesz niewinny , niebieski i bezbronny , a ja będę takim no .. Gargamelem .
- Lou .. Skończ te , jak ty to ująłeś .. Udawanie Amy za kilka lat . Nudzi mnie to . – powiedział Hazza , a ja się zacząłem napierdalać .
- Mi też się nudzi , a udawanie jej jest fajne . A pamiętasz jak ? ..
- Jak co ? – popatrzył na mnie dziwnie .
- Nie wiem , zapomniałem .
- Aha .
- Widzę , że jesteś śpiący . – przykryłem go całego kołdrą . A niech śpi .
- Lou ! – krzyknął , a ja poszedłem . Strasznie mi się nudziło , więc postanowiłem odjebać kawał naszej kochanej przyjaciółce o imieniu Amy . Wziąłem patelnię , w której był olej , olej z wczoraj , bo nie chciało nam się myć tej patelni . Przez chwilę stałem tak jak debil z patelnią w korytarzu , ale w końcu zauważyłem jej buty . Wlałem tam olej . Następnie czekałem , aż dziewczyna będzie gdzieś wychodzić . Trochę długo to trwało , dlatego zawołałem ją i poprosiłem żeby poszła do sklepu po chleb , bo się skończył .  




                                          _____________________________


MÓJ TT - @AwwBieeeber

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Rozdział 24


- Louis ! – krzyknęłam przerażona .
- Tak ? – chłopak zaraz zjawił się przy mnie .
- Co to ma być ? – spytałam pokazując mu wszystko .
- Ale to .. To nie .. Nie moje ! – tłumaczył się .
- To skąd wzięło się u ciebie ?
- Nie wiem !
- Lou , jeśli się przyznasz to nie powiem chłopakom , obiecuję !
- Ale to nie moje ! Po raz kolejny ci powtarzam , że nie mam zielonego pojęcia skąd to się tu wzięło !
- Spójrz mi w oczy . – rozkazałam . Zrobił tak . I nic . Chciałam mu wierzyć , ale nie mogłam .
- I co ?
- Nic . I tak ci nie wierzę . – powiedziałam , po czym pociągnęłam go na dół .
- Co się stało ? – spytał Zayn patrząc na nas .
- Nasz kochany przyjaciel trzyma narkotyki w szufladzie . – oznajmiłam , a wszystkim szczęki opadły , tylko nie dla Niallera .. Może on wiedział ?
- No , ale .. To nie moje , przysięgam no ! – tłumaczył się Tomlinson .
- Okej , no to czyje niby ? Były u ciebie .
- No nie wiem no !
- Dobra , do jutra macie się przyznać . Jeśli nie to wszyscy będziecie mieć kłopoty . – powiedziałam i poszłam do siebie . Po jakimś czasie do pokoju wszedł Hazza . Delikatnie się uśmiechnęłam na jego widok . Położył się przy mnie na łóżku .
- Dalej nie ogarniam , że Lou bierze .. – powiedział .
- Ja też .. Przecież to nasz przyjaciel , no .. Powinien nam powiedzieć , wyciągnęlibyśmy go jakoś z tego .
- Dokładnie .. No , a może to kogoś innego ?
- Na przykład kogo ?
- No nie wiem , może Niall bierze .. – spojrzał na mnie , a zaraz po tym wybuchliśmy niepohamowanym śmiechem .
- Nie no co ty , nasz Nialler ? Haha .
- No ta , to może .. Zayn ?
- A może ty ?  - zmierzyłam go wzrokiem . – Często z nim przesiadujesz w pokoju , może to twoje .
- No co ty ! To nie moje . Do wszystkiego się przyznam , ale do tego no to nie . Chyba , że za coś . – uśmiechnął się .
- Ok ok , wierzę ci . – musnęłam jego usta , następnie wtuliłam się w niego i zasnęłam .

Obudziłam się nad ranem . Harrego już nie było . Nagle do pomieszczenia wszedł schlany w trzy dupy Horan .
- To moje . – wymamrotał .
- Co ? Co twoje ? – spytałam zdziwiona .
- Dragi . – odpowiedział , a mnie zatkało .
- Co ?! Żarty sobie robisz , ta ?!
- Nie , to moje .
- Dlaczego to robisz Niall ?!
- Przez wszystko . Nie wiecie o bardzo wielu rzeczach . A w większości to ty zawiniłaś , to wszystko twoja wina ! Jesteś szmatą , wiesz ?!  – zaczął się wydzierać . Łzy napłynęły mi do oczu . A może miał rację ? Wybiegłam z pokoju do łazienki . Szybko się przebrałam , ogarnęłam , odświeżyłam i wybiegłam z domu . Wiem , że był pijany , ale .. Mówić mi takie rzeczy ? Zabolało mnie to .. Po za tym .. Nasz Nialler bierze .. Ale czy to prawda ?
- Stój . – nagle zatrzymał mnie zdyszany Zayn .
- Co ? – zapytałam zaryczana .
- O co poszło ?
- Niall przyznał się , że bierze i stwierdził , że to wszystko moja wina . – ponownie zaczęłam płakać , a mulat mnie przytulił .
- On jest pijany , nie martw się .
- Nigdy wcześniej się tak nie zachowywał .
- Odjebało mu , po prostu . Może pójdziemy na lody ?
- Nie , dziękuję . – byłam kompletnie załamana .. Mój przyjaciel mówił mi takie okropne rzeczy , a na dodatek bierze .. Dalej nie mogłam tego znieść . Szliśmy jeszcze tak chwilę , byłam wtulona w niego . Potrzebowałam czyjegoś wsparcia . Chłopak próbował mnie pocieszyć . Raz na jakiś czas lekko się uśmiechałam . Nagle przed nami stanął Harry .
- Co wy tu robicie ?! Razem , wtuleni w siebie ?! – zaczął się drzeć . Zatkało mnie , naprawdę , miałam dość wszystkiego .
- Słuchaj Hazza , nie wiesz co się stało , pocieszałem ją tylko . Jesteśmy w końcu przyjaciółmi , nie mogliśmy pogadać , bo ty jesteś zazdrosny ? – mówił Zayn .
- Ta , te wasze gadanie to by się w łóżku skończyło , nie ?! Amy , po prostu .. Nie mam słów . – patrzył na mnie ciągle . – Zatkało cię ?! Już nic nie powiesz ?!  Prąd ci zabrali i mowę odcięło ?
- Harry , nie wiesz co mówisz , przesadzasz już .. – wtrącił się Malik .
- Zamknij się ! – krzyczał Styles . Nie dałam rady mu odpowiedzieć , zrobiło mi się słabo .
- Zabierzcie mnie do domu .. – powiedziałam szeptem i podtrzymałam się Zayna . Czułam , że zaraz coś się stanie ..



Hej , sorry , że tak długo nie dodawałam , ale nie miałam zbytnio weny i ogólnie byłam zajęta . X DDD Mam nadzieję , że się spodoba i liczę na komentarze :) xx


sobota, 7 kwietnia 2012

Rozdział 23


Chłopak usiadł na swoje miejsce i wziął widelec do ręki . Nagle do restauracji weszła Danielle . Spojrzała na Liama i rozpłakała się najpierw ciągle stojąc . Obróciłam się w jego stronę . Miał łzy w oczach . Upuścił widelec . Dziewczyna przybiegła do nas i rzuciła mu się na szyję , mówiąc , że przeprasza i że nie może bez niego żyć . On po chwili odsunął ją od siebie i spojrzał na mnie .
- Amy , bo .. Wiem , że nie wiedziałaś o co chodzi , dlatego teraz ci to wytłumaczę .. To wszystko co zrobiłem .. Chciałem ci pokazać , spytać czy się spodoba . Bo to miałem zrobić dla Danielle .. – następnie spojrzał w oczy dla Dan i delikatnie musnął jej usta . Ja mimowolnie się uśmiechnęłam .
- To ja może zostawię was samych . – puściłam im oczko , pożegnałam się i wyszłam .

Z perspektywy Lou :
- Nudzę się .. – powiedziałem do Niallera i Harrego siedzącego przy mnie na kanapie .
- Wow , nie gadaj . – jęknął Styles . Oboje spojrzeliśmy na Horana , który patrzył zawzięcie na Katie .
- Ej , on w ogóle w tym świecie ? – spytałem .
- Czekaj , sprawdzę . – odpowiedział Lokers z chytrym uśmiechem po czym zepchnął blondyna na ziemię .
- Nooo . – powiedział Niall patrząc na nas .
- Co ‘ no ‘ ? – spytaliśmy zdziwieni .
- A co mówiliście ? – zapytał nieogarnięty . Ja z Harrym zrobiliśmy facepalm .
- Nie ważne . Jeśli serio ci się tak ona podoba , to idź i do niej zagadaj kutafonie . – rzuciłem propozycję .
- No , ale jak zaczynam , to język mi się plącze . – podrapał się po głowie .
- Spoko , uratujemy cię jak coś spaprasz . – uśmiechnął się Hazza .
- Liczę na was . – dodał i poszedł do Katie , a my za nim , tylko po prostu usiedliśmy trochę dalej , ale na tyle , żeby wszystko było słychać .
- Heeej .. – zaczął niepewnie Niall , a my zakryliśmy buzie rękoma , aby się nie śmiać .
- Cześć .
Po chwili nad nami ktoś stanął . To był blondyn . Ale refleks .
- Tak szybko ? – zdziwił się Harry .
- Weź , ja to bym ją od razu wyrwał . Tym bardziej , że z nami mieszka . Debilu . – dodałem .
- Lubisz się na mnie wyzywać , prawda ? – zrobił z ust podkówkę .
- Tak jak i na wszystkich . – poruszałem zabawnie brwiami .
- Dobra , idę do taty , on mi coś poradzi , bo wy .. Nie umiecie . – pokazał na nas palcem i ruszył do pokoju Liama , a my wybuchliśmy niepohamowanym śmiechem , bo przecież go nie było .
- Zaraz się wróci . – szepnął Styles . Tak jak powiedział – Niall po chwili stał przed nami z założonymi rękoma .
- Mogliście mi powiedzieć plebsy . – udawał obrażonego .
- Szlachta się odezwała . – zaśmiałem się , a on mnie walnął .

Z perspektywy Amy :

Weszłam do domu , a wszyscy jakoś się na mnie dziwnie spojrzeli .
- O co chodzi ? – spytałam .
- Musisz mi pomóc .  – klęknął przede mną Niall .
- Ok. ok. Ale już wstań . – puściłam mu oczko , a on się podniósł . – O co chodzi ?
- No bo ..
- Nie umie porozmawiać z Katie . – wtrącił się Hazza .
- Dokładnie .. – przyznał Horan .
- Słuchaj . – wzięłam go pod rękę i poszłam z nim do kuchni . – Zabierz ją gdzieś . Temat sam wam jakoś najdzie , zobaczysz .
- Okej , to pójdę z nią do Nandos .
- Skąd wiesz , że akurat tam chce iść ?
- A kto nie chce ?
- Jezu , nie przegadasz .
- Dzięki . – pocałował mnie w policzek i poszedł do dziewczyny , która chyba rozwieszała pranie .
- I co ? – zapytał Harry zabawnie poruszając brwiami .
- No nic . – wystawiłam do niego język .
- Jak myślisz ? Uda im się ? – chłopak delikatnie mnie pocałował .
- Nie wiem , to zależy od Niallera . – odpowiedziałam z uśmiechem i poszłam do pokoju Lou , bo ostatnio zabrał moją bluzkę w paski i znając życie gdzieś tam położył . Otworzyłam szufladę . Nie znalazłam bluzki , tylko .. Narkotyki ? On bierze ? O kurwa , ale jaja . Nie no , nie wierzę . To nie możliwe . Kurwa .
- Louis ! – krzyknęłam przerażona .



Heeej , przepraszam , że tak długo nic nie dodawałam , ale nie miałam pomysłu . Jeśli chcecie być powiadamiani to piszcie . Mam nadzieję , że się spodoba . xxx

środa, 28 marca 2012

Rozdział 22


- No ..
- Ja nie kocham Amy ! – prawie , że krzyknąłem . – Znaczy tak , kocham ją , ale jako przyjaciółkę i nic więcej .
- To czemu nie jesteś głodny ?
- Jezu ..
- Mam na imię Harry – puścił mi oczko .
- Słuchaj , podoba mi się Katie .. – ściszyłem trochę ton .
- Ka – zatkałem mu gębę bo zaczął się wydzierać .
- Tak , Katie . – wyszeptałem .
- Ok , to pa .
- Co ?
- No pa .
- Mieszkamy razem .
- Ale ja idę na dziki seks .
- Aha , okej . Pa .
- Mieszkamy razem ! – wykrzyczał .
- Kurwa , powiedziałem to przed chwilą pierdochlaście .
- Okej , ale .. Mam na imię Harry . – zaczął się napierdalać i poszedł do swojego pokoju . Dziwny chłopak , nie ma co .

Z perspektywy Amy :

Po całym domu szukałam Liama , ale jakoś mi się to nie udało , bo go nigdzie nie było . Gdy spytałam się reszty , powiedzieli , że wyszedł . Zabrałam przy okazji moje rzeczy z jego pokoju i wniosłam do Harrego . Właśnie wpakowywałam ubrania do szafek , gdy nagle ktoś mnie złapał od tyłu za piersi .
- Hej . – uśmiechnął się Hazza , a ja wstałam i delikatnie musnęłam jego usta .
- No cześć .
- Co tam piękna ? – poruszał zabawnie brwiami .
- Nic , a u ciebie .. Brzydki ? – zaśmiałam się .
- Nie mów tak , każdy na mnie leci . – powiedział dumny .
- Mhm , wszyscy kochanie . – wystawiłam do niego język .
- No ty na pewno . – objął mnie w pasie .
- Z tym się mogę zgodzić . – uśmiechnęłam się znacząco , a chłopak zaczął całować moją szyję . Odruchowo odchyliłam głowę . Następnie zaczął dobierać się do mojej koszulki , która po chwili znalazła się na ziemi . Wpił się w moje usta . Zawiesiłam mu ręce na szyi , po czym chyba jeszcze parę minut wymienialiśmy się śliną . Tą chwilę musiał przerwać oczywiście , nie kto inny jak Pan Tomlinson .
- Hee .. J .. – spojrzał na nas , a my oderwaliśmy się od siebie .
- A wiesz co to jest ‘ pukanie ‘ ? – syknął Lokers .
- Nie i nie chcę wiedzieć . – zaśmiał się Lou . – Dobra , Amy , na dole czeka na ciebie tata , więc się lepiej ubierz . A my Haroldziku porozmawiamy sobie w domu . Nie będziesz mnie tu bezkarnie zdradzał z jakąś wydmuchaną lalą .
- Po pierwsze . Jak to tata ?! A po drugie .. Ja ci kurwa dam . Zaraz to ty będziesz miał wydmuchane jaja . – zmierzyłam go wzrokiem .
- A po trzecie .. Przecież my jesteśmy w domu . – dodał Hazza .
- Po pierwsze – normalnie . Po drugie – dawaj mała , dawaj . Po trzecie – .. Nie mam nic do dodania . – uśmiechnął się .
- Policzę się z tobą później . – spojrzałam na niego .
- Życzę ci powodzenia , no i miłego dnia kochanie . – ucałował mnie w policzek . Maaamo , z kim ja mieszkam ? Nie ważne .. Ubrałam się i zbiegłam na dół , gdzie stał .. Mhm , tak , że ja się wcześniej nie domyśliłam o kogo chodzi . Był to Liam .
- Hej , chodź , idziemy . – powiedział . Nie miałam jak na razie pytań . Założyłam buty i wyszliśmy . Szliśmy w ciszy praktycznie całą drogę .
- Już zaraz będziemy . – uśmiechnął się Payne . Weszliśmy do jakiejś restauracji włoskiej , w której nie było nikogo . Paliły się tam świece i ogólnie było ślicznie . Liam odsunął mi krzesło przy ładnie udekorowanym stoliku , a ja usiadłam .  – Jesteśmy . – ponownie posłał mi ciepły uśmiech , odwzajemniłam to . Kelner podszedł do nas z pytaniem , co zamawiamy . Liam wybrał grillowanego kurczaka z szynką parmeńską w maślano-winnym sosie z pieczonymi ziemniakami , a ja postanowiłam zamówić jakieś owoce morza . Zdecydowałam się na krewetki w sosie podawane z grzankami . Człowiek nalał nam do kieliszków białe wino . Podziękowaliśmy , a ja spojrzałam na bruneta . Miałam przeczucie , że on coś szykuje . – Podoba się ? – spytał zadowolony .
- Pewnie , jest świetnie . Umm , ale czemu tu nikogo nie ma ? No oprócz nas i ludzi pracujących tutaj .
- Bo wynająłem to na dzisiejszy wieczór specjalnie dla nas .
- Miło z twojej strony . – zarumieniłam się . Zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy . W końcu podszedł do nas jakiś chłopak i podał dania , które zamówiliśmy . Gdy prawie wszystko zjedliśmy , Liam wstał i podszedł do mnie , po czym wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko , a z niego naszyjnik z napisem ‘ I Love You ‘ , zapiął mi go i spojrzał mi w oczy ..




CZEŚĆ . TE DANIA TO JA WZIĘŁAM Z JAKIEŚ STRONY , BO NIE MIAŁAM CO WYMYŚLIĆ . XDDDD PRZEPRASZAM , ŻE NAKURWIAM TAKIE KRÓTKIE ROZDZIAŁY , ALE PISANIE TEGO NIE JEST TAKIE ŁATWE JAK SIĘ WYDAJE . PO ZA TYM DZISIAJ NAPISZĘ JESZCZE Z DWA BO JESTEM CHORA I NIE MOGĘ WYJŚĆ W TAKĄ ZAJEBISTĄ POGODĘ NA DWÓR .. ZNACZY PEWNIE I TAK WYJDĘ , NIE WIEM JAK MI SIĘ TO UDA , ALE SPRÓBUJĘ . XDDD MAM NADZIEJĘ , ŻE SIĘ PODOBA . #MUCHLOVE

niedziela, 25 marca 2012

Rozdział 21



Zatrzymaliśmy się , a on zawiązał mi chustką oczy . Kurwa no nie , co ja jakiś nindża jestem ? Szliśmy jeszcze chwilę . W końcu chłopak kazał mi się zatrzymać , więc zrobiłam to . On odwiązał mi tą chustę . Zatkało mnie . Zabrał mnie nad jakiś wodospad , który był megawyjekurwiście śliczny .
- I jak ? Podoba się ? – spytał . Nie odpowiedziałam . Usiadłam na jakiś wielki kamień i patrzyłam na ten widok .
- T..Tak – po dłuższej chwili odpowiedziałam . Harry usiadł przy mnie i mnie objął .
- Pamiętasz jak pierwszy raz wyznałem ci miłość ? – spojrzał na mnie .
- Ta , jak Lou i Horan byli specjalistami od tego jak mam się ubrać . – zaśmiałam się . Odwróciłam delikatnie głowę i spojrzeliśmy sobie w oczy .
- Amy .. Kocham cię . – wyszeptał . Po chwili nasze usta zetknęły się . Poczułam , że nadal go kocham i nigdy nie przestałam .

Oczami Harrego

- Też cię kocham .. – odpowiedziała . Gdy to usłyszałem ulżyło mi . Przytuliłem ją mocno do siebie . Czułem , że w ramionach mam swój cały świat . Nagle rozdzwonił się jej telefon . Zawsze ktoś lub coś musi taką chwilę przerwać , zawsze .

Oczami Amy

Odebrałam .
| Rozmowa |
L – Gdzie jesteś ?
A – Z Harrym .
L – Kiedy będziecie ? Mam coś dla ciebie .
A – Nie mam dzisiaj urodzin .
L – To nic .
A – Właściwie .. Możemy już jechać .
L – Okej , czekam .
| Koniec rozmowy |
- Liam dzwonił .. Wracamy do domu ?
- Dobra , możemy już wrócić . – uśmiechnął się Hazza i chwycił mnie za rękę .
- Nie chce mi się tyle iść . Zamawiamy taxi ? – zapytałam .
- Pewnie . – puścił do mnie oczko , wyjął telefon i zadzwonił . Posiedzieliśmy jeszcze chwilę , aż w końcu przyjechała taksówka . Wsiedliśmy . Gościu był jakiś dziwny . Ja usiadłam z tyłu , a Hazza z przodu i ruszyliśmy .

Oczami Niallera :
Patrzyłem na Katie , która wyglądała słodziej niż te wszystkie słodycze , które wpieprzyłem dzisiaj rano .
- Niall , słuchasz mnie w ogóle ? – zaśmiała się dziewczyna , a ja dopiero wtedy się ocknąłem .
- Tak , jasne , pewnie . – posłałem jej ciepłe spojrzenie .
- To o czym przed chwilą mówiłam ?
- No , yy , o tym czy ciebie słucham . – palnąłem . Jezu , jaki ja jestem pojebany . Katie wywróciła oczami .
- Zakochał się chłopak . – do pomieszczenia wszedł Louis .
- Co ? Lou , o czym ty gadasz ? – udawałem , że coś takiego nie ma miejsca . Debil , zawsze musi wygadać .
- No ten z filmu . – wybuchł śmiechem , a ja posłałem mu spojrzenie typu ‘ zabiję cię ‘ . Następnie przyszli do nas Harry i Amy .
- Co wy tutaj robicie ? – spytałem .
- Mieszkamy ? – odpowiedziała dziewczyna .
- No , ale ..
- Ty jakiś nieogarnięty jesteś . – powiedział Styles . – Dajcie mu jakieś jedzenie . – rozkazał .
- Nie jestem głodny . – spojrzałem na nich , a im szczęki opadły .
- Ja .. Ja .. Jak to ? – wszyscy spojrzeli na mnie , a Louis jeszcze bardziej zaczął się napierdalać . Raz tarzał się po podłodze ze śmiechu , potem tak rył , że aż się poryczał , a po jakiś 10 minutach się uspokoił .
- Możemy na chwilę ? – zapytał Hazza , zgodziłem się . Poszliśmy do jego pokoju .
- Kurwa , zakochałeś się , prawda ?! – pluł się do mnie .
- Skąd wiesz ?
- Stary , widzę to . Słuchaj , ułożyło mi się z Amy , błagam nie próbuj nam tego rozjebać , błagam cię no , bądź przyjacielem , okej ? Kocham ją i ty to wiesz . Daruj sobie Niall , proszę .
- Co ?! Amy ?! – jebłem minę typu ‘ wtf ‘  .



HAHA EJ . XDDD PISZCIE CZY WAM SIĘ PODOBA . DZIĘKI ŻE TO CZYTACIE I W OGÓLE NO CO NIE NO , OKEJ . XDDDD KC WAS . XDDD <3 

środa, 21 marca 2012

Rozdział 20


* Dwa dni później *

Minęły dwa dni . Katie jest u nas i ma własny pokój . Zajebiście spędzamy razem czas i chyba naprawdę spodobała się Niallerowi . Do naszego domu wkroczył jeszcze jeden mały stwór .. Właściwie – pies . Wabi się Mike . Właśnie bawiłam się z nim . Dziewczyna musiała go sporo nauczyć .
- Daj buuuzi . – powiedziałam do psa robiąc dziubek i zamknęłam oczy  . Dostałam ‘ buzi ‘ , ale nie od psa . Był to Hazza .
- Proszę . – puścił mi oczko , a ja przewróciłam oczami .
- Nie miało być od ciebie .
- Trudno . – zasiadł z cwanym uśmieszkiem przed TV .. On coś kombinuje , tylko jeszcze nie wiem co .. Nagle do domu weszła Katie , z jakimś malutkim dzieciakiem .
- Hej , co to ? – spytałam .
- Siostra , zaraz przyjdzie po nią moja ciocia . – uśmiechnęła się ciepło . Ja wzięłam na ręce małą , a po schodach w samych bokserkach zbiegł Lou .
- O kurwa , ale miałem sen ! – mówił patrząc na Harrego . – Że Amy urodziła dzieciaka . – dokończył . Spojrzałam na dziewczynkę , którą trzymałam na rękach i postanowiłam to wykorzystać .
- Bo to prawda .. – zaśmiałam się , a on spojrzał na mnie i zaczął się drzeć jak jakiś pojebany .
- Kiedy ? Jak to ? O kurwa . Weź . Co ty pierdolisz ? – zadawał masę pytań , a ja wybuchłam śmiechem i oddałam dziecko dla Katie .
- Żartowałam pajacu . – wystawiłam do niego język .
- Foch forever . – udawał obrażonego .
- Okej . – śmiałam się . Obejrzałam się za siebie , dziewczyny już nie było . Pewnie poszła oddać małą . Ja udałam się do kuchni . Otworzyłam lodówkę i poczułam jak ktoś mnie obejmuje w pasie od tyłu . Odwróciłam się .
- Cześć . – powiedział .
- Emm , hej Liam .
- Jak tam ? Wybierzemy się dzisiaj gdzieś ?
- A dokładniej gdzie ?
- Na pizzę ?
- Pewnie .
- Ja też idę ! – zaczął się drzeć Horan .
- Nieee . – przeciągnął Payne .
- Dobra , weźmy go . – zgodziłam się , na co Nialler zatańczył swój taniec radości .
- To za ile idziemy ?
- Zaraz .. – powiedział zrezygnowany Liam . Poszłam do pokoju , otworzyłam szafę , z której wyleciała masa ubrań Liama pomieszanych z moimi .
- Liaaaaaaaaaaaaaam ! Robiłeś porządki ? – krzyknęłam , a on zaraz pojawił się w pokoju .
- Kiedyś .. – zaśmiał się . Wygoniłam go z pokoju , znalazłam jakieś ubrania i poszłam się przebrać . Po skończonej czynności zeszłam do pokoju , w którym siedzieli wszyscy .
- Amy , może z nami iść Katie ? – spytał blondyn . – Proooszę !
- Jasne . – posłałam im uśmiech .
- A gdzie idziecie ? – spojrzał na nas Hazza .
- Na pizzę .
- Kto ?
- Ja , Liam , Nialler no i Katie .
- Też idę . – powiedział z cwanym uśmiechem , wstał i zaczął nakładać buty .
- No ej . – odpowiedział Liam .
- Weźcie , ja też z wami idę . A ty Zayn ? – rzekł Louis .
- A co , mam zostać sam ?
- Czyli wszyscy idą ? – zapytałam , a oni pokiwali głowami na ‘ tak ‘ . Założyliśmy buty i wyszliśmy z domu . Liam był trochę oburzony .. Przejdzie mu .
- Może się gdzieś wyrwiemy później .. Sami ? – szepnął mi do ucha Styles . Spojrzałam na niego dziwnie .
- A co ? Chcesz mnie zgwałcić ? – zaśmiałam się .
- No . – poruszył zabawnie brwiami .
- Ale tak serio .. Co ty kombinujesz ?
- Nic .. Zupełnie nic .. Podejrzewasz coś ? – uśmiechnął się .
- Chodzi o to , że tak .. – popatrzyłam mu niepewnie w oczy , a on ponownie się zaśmiał . Weszliśmy do pizzerii i zamówiliśmy 3 pizze . Gdy nam je przynieśli zaczęliśmy wpieprzać . Oczywiście Horan zjadł jedną całą . Kawałkiem nawet chciał podzielić się z Katie , ale ona powiedziała , że jest już najedzona .. Niall dzieli się jedzeniem ? Ooo , wyczuwam nową parę .
- To jak ? Idziemy ? – znowu szepnął mi do ucha Harry . Zgodziłam się i wyszliśmy , mówiąc , że idziemy już do domu .
- Gdzie masz zamiar mnie zabrać ? – spytałam .
- Zobaczysz .. – powiedział po czym chwycił mnie za rękę . Szliśmy tak z 15 minut i dalej nie byliśmy na miejscu .. Chciałam puścić jego dłoń , ponieważ nie byliśmy już razem , ale coś mnie powstrzymało i nie zrobiłam tego .. – Zaraz dojdziemy . – uśmiechnął się i puścił mi oczko . 




HELOŁ . X DDDDD JEST NOWY WYGLĄD BLOGA , TROCHĘ ZMIENIŁAM , ALE NIE DUŻO X DDDD . PISZCIE W KOMENTARZACH JAK WAM SIĘ PODOBA I JEŚLI CHCECIE BYĆ POWIADAMIANI . #MUCHLOVE