Zabrali mnie do domu i położyli na łóżku . Strasznie dużo
razy pytali się , czy nic mi nie jest , za każdym razem odpowiadałam , że nie .
W końcu zasnęłam .
Z perspektywy Niallera :
- Niall .. Nialler .. HORAN KUTAFONIE WSTAWAJ ! – krzyczał
Louis , a ja nagle się ocknąłem .
- Aaał , pojebało cię ? – złapałem się za głowę .
- A no tak , sorry . Ale dobra już , przejdę do rzeczy .
- No , wal .
- Stary , przyznałeś się ? – spytał .
- Nie . – pokiwałem przecząco głową .
- Jak to nie ? Hazza wszystko powiedział .
- Yy , co powiedział ?
- Że się najebałeś , poszedłeś do Amy , powiedziałeś , że to
twoje i że to wszystko przez nią , a na dodatek ją wyzwałeś .
- Co ?!
- No . Nie pamiętasz ?
- Śniło mi się to .
- Nie , to nie był sen , a teraz idź i ją przeproś radzę ci
bo się załamała przez ciebie . – posłuchałem go , przełknąłem ślinę i udałem
się do pokoju , który dziewczyna dzieliła z Harrym . Zapukałem . I nic . Więc
postanowiłem wejść do środka .
- Amy .. – szepnąłem , ale spostrzegłem , że śpi . Nie
chciałem przekładać tej rozmowy , więc postanowiłem ją obudzić . Wziąłem
szklankę wody , która leżała na stoliku i wylałem ją na nią .
- Co ty robisz ?! – ocknęła się .
- … Sprawdzałem czy nie utoniesz .
- Aha .. Co chcesz ? Ponownie mnie obwiniać i do tego utopić
? Jeśli tak to daruj sobie .
- Nie .. Przeprosić . Nie wiedziałem co gadam . –
tłumaczyłem się .
- Naprawdę ? – widziałem , że dziewczyna nie miała ochoty
się kłócić .
- Tak . – odpowiedziałem , a ona przytuliła się od mnie .
Uśmiechnąłem się do siebie . Usłyszałem jak Katie woła moje imię . Przeprosiłem
jeszcze raz Amy i zbiegłem do niej .
- Tak ? – zapytałem z uśmiechem .
- Musimy pogadać .. Bo .. Ja .. – spojrzała mi w oczy . –
Niall podobam ci się ? – zatkało mnie .
- No .. No .. No tak , pewnie , że tak . – odpowiedziałem
bardziej pewny siebie , a dziewczyna rzuciła mi się w ramiona .
- Wiem .
- Skąd ?
- Widzę to .. Znaczy .. Dajesz to po sobie pokazać , po prostu jesteś zbyt wstydliwy . – uśmiechnęła się , a ja pocałowałem ją w policzek .
- Widzę to .. Znaczy .. Dajesz to po sobie pokazać , po prostu jesteś zbyt wstydliwy . – uśmiechnęła się , a ja pocałowałem ją w policzek .
- Ale teraz ja mam pytanie ..
- Śmiało .
- Czy ja podobam się tobie ? ..
- Gdyby tak nie było nie zadałabym ci pytania dotyczącego
mnie . Więc teraz śmiało możesz zaprosić mnie na randkę . – zaśmiała się .
- Nie .
- Jak to nie ?
- Chodź do łóżka .
- Co ?! Niall , ale ..
- Haha , nie o to mi chodzi , głowa mnie po prostu boli i
ogólnie , poczekaj na mnie w moim pokoju , ja pójdę po tabletki itp.
- Okej . – posłała mi ciepły uśmiech i skierowała się w
stronę pomieszczenia , a ja poszedłem z uśmiechem do kuchni .
Z perspektywy Lou :
- Za mało czasu mi poświęcasz . To twoja wina , że czasami
chodzę taki przybity . Harry , ogarnij się
. Weź się w garść . Ja tu dostaję załamania nerwowego , masz w głowie
inne panienki , ja się dla ciebie nie liczę . Nie kochasz mnie , masz inną ,
albo po prostu za ciężko pracujesz . To nie fer . To wszystko jest nie fer . Ja
wiem , że dalej coś do mnie czujesz , ale to już nie to co kilka lat temu .
Oddaliliśmy się od siebie Harold . – mówiłem – Nie masz czasu na seks , a co
dopiero na inne pierdoły . Och , Harreh , to takie niesprawiedliwe . Zaraz
wezmę tą patelnię i zacznę cię z nią ganiać po całym domu . Tak jak Gargamel
smerfy . Będziesz niewinny , niebieski i bezbronny , a ja będę takim no ..
Gargamelem .
- Lou .. Skończ te , jak ty to ująłeś .. Udawanie Amy za
kilka lat . Nudzi mnie to . – powiedział Hazza , a ja się zacząłem napierdalać
.
- Mi też się nudzi , a udawanie jej jest fajne . A pamiętasz
jak ? ..
- Jak co ? – popatrzył na mnie dziwnie .
- Nie wiem , zapomniałem .
- Aha .
- Widzę , że jesteś śpiący . – przykryłem go całego kołdrą .
A niech śpi .
- Lou ! – krzyknął , a ja poszedłem . Strasznie mi się
nudziło , więc postanowiłem odjebać kawał naszej kochanej przyjaciółce o
imieniu Amy . Wziąłem patelnię , w której był olej , olej z wczoraj , bo nie
chciało nam się myć tej patelni . Przez chwilę stałem tak jak debil z patelnią
w korytarzu , ale w końcu zauważyłem jej buty . Wlałem tam olej . Następnie
czekałem , aż dziewczyna będzie gdzieś wychodzić . Trochę długo to trwało ,
dlatego zawołałem ją i poprosiłem żeby poszła do sklepu po chleb , bo się
skończył .
_____________________________
MÓJ TT - @AwwBieeeber
Boski! Ciekawi mnie reakcja Amy, kiedy ubierze buty :D
OdpowiedzUsuńSupeerrr !!!! PROSZĘ niech Amy będzie z Zayn'em !!!
OdpowiedzUsuńSUPER,ŚWIETNE,ZAJEBISTE. Czytam i czytam i skączyć nie mogę. Wciągnęłam się na maxa. Cały czas w głowie mam to opowiadanie xd PISZ DAELJ!
OdpowiedzUsuńzapraszam do komentowania u mnie 15 czesci
http://69-imagination.blogspot.com/
Zajebisty.! Hehe Lou z tą patelnią to mnie rozbroił :D Czekam na kolejny, bo chcę się dowiedzieć co będzie jak Amy wdzieje te buty xD
OdpowiedzUsuńCHCĘ JESZCZE !!!!!XDD ŚWIETNY
OdpowiedzUsuńAmy go zajebie xd
OdpowiedzUsuńkocham Twojego bloga ♥
no to już po Lou! :) świetne czekam na nexty!
OdpowiedzUsuńNaprawdę cudowny blog, jeśli pozwolisz (napisz mi na blogu) to dodam ciebie do obserwowanych. Zapraszam także do mnie na http://najamajke.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń/Streszczenie/ Vanessa razem ze swoją przyjaciółką Alexis wyjeżdżają na wycieczkę na Jamajkę. Poznają tam Ziggiego i Billego, z którymi się wiążą. Przeżywają mnóstwo przygód i postanawiają wybrać się na kolejną wycieczkę z chłopakami. Lecą do słonecznej Brazylii, miasta Santos. Po przyjeździe Vanessa czyta sms'a Ziggiego, w którym tajemniczy "nikt" prosi o spotkanie. Van postanawia śledzić swojego chłopaka i zauważa kłótnie połączoną z namiętnymi pocałunkami, to oznacza koniec ich w związku. Wracając do pokoju na schodach spotyka Billego, który mówi jej, że Alexis zdradzała go z Ziggym. Vanessa błąkając się po ulicach Santosu spotyka Neymara, piłkarza tamtejszej drużyny. Razem wyruszają w podróż do Hiszpanii na mecz FC Santos - FC Barcelona. Podczas pobytu w kawiarni spotykają.... no właśnie kogo spotykają!?czytaj!
niiieeeech amy bedzie z niallem, ja tak to licze, albo zrob opis ich +18 :D
OdpowiedzUsuńswietne czekam na jeszcze!!
OdpowiedzUsuń