- Tubylcy .. – szepnęłam na ucho Harremu . Specjalnie
przyłożyłam mu rękę do serca . Zaczęło bić o wiele szybciej niż zawsze .. Bał
się . Wstał po cichu i spróbowaliśmy zabrać nasze ubrania . Szybko wybiegliśmy
stamtąd i zaczęliśmy uciekać z jakimś turbo w dupie . Na szczęście tamci nas
nie zauważyli . Nie wiedziałam jak dojść , było ciemno . Harry tłumaczył mi ,
że zna drogę i ciągle prowadził . Po jakimś czasie zauważyliśmy , że się
zgubiliśmy .
- ‘ Wiem jak iść , znam drogę ‘ – powtarzałam wściekła jego
słowa .
- Skarbie , nie denerwuj się . – próbował mnie uspokoić .
- Kurwa ta nie denerwuj się rozumiesz że tu są tubylcy i do
chuja mogą nas znaleźć i – mówiłam na jednym wydechu , ale przerwał mi .
- Widzę ognisko . – zaśmiał się , a ja poczułam się jak
idiotka . Doszliśmy do naszych przyjaciół i opowiedzieliśmy im całą sytuację .
- To tu są tubylcy ?! – krzyknął z przerażenia Lou , a
wszyscy przełknęli ślinę .
- Widzicie ? Mówiłem , że czeka na nas tu jeszcze wiele
niebezpieczeństw , ale nie , wy jak zawsze swoje . – stwierdził Liam .
- Dobra , skończmy temat .. Tak po za tym to fajny szałas
zbudowaliście . Śpimy tam ? – zapytałam . Chłopcy przytaknęli . – Mam trzy koce
.. Więc jak ?
- Ja z tobą , Liam i Zayn , Katie i Niall .. A Louis ..
- Mogę z wami ? – Lou zrobił minę zbitego psa . Z niechęcią
się zgodziłam . – Dzięki dzięki dzięki . – przytulał nas . Po chwili zgasiliśmy
ognisko i położyliśmy się . Było strasznie niewygodnie , chłopcy zabierali mi
koc , jak Hazza mnie przytulał , to Louis mówił , że się boi i Harry odwracał
się do niego i rozmawiali , robił to specjalnie . Nie mogłam zmrużyć oka ,
wkurwiali mnie niesamowicie .
- Oddajcie mi ten koc do cholery jasnej , zimno mi ! –
rozkazałam wściekła .
- Uu , Harreh twoja księżniczka się denerwuje . – zaśmiał
się Lou .
- … Pierdol się . – powiedziałam . Nie wytrzymałam dłużej ,
wyszłam i usiadłam na piasku . Była pełnia . Najpierw się nudziłam więc wzięłam
jakiś patyk i zaczęłam nim coś bazgrać po piasku . Później położyłam się i
rozmyślałam . Byłam w samej bieliźnie . Debil ze mnie , że się rozebrałam .
Było mi w chuj zimno , ale nie chciałam już tam włazić po ubrania . Wkurwiał
mnie nawet najcichszy szelest . W końcu coś poczułam , spostrzegłam się , że
mam okres . Wpadłam w panikę , poryczałam się . Minęło trochę czasu i wpadłam
na pomysł , aby się wykąpać . Wlazłam do wody , była ciepła . Pływałam ,
wiedziałam , że nie mogę , ale pływałam , miałam wyjebane , dopóki nie
usłyszałam Harrego .
- Amy ! Amy gdzie jesteś ?! – krzyczał . Nie chciało mi się
odpowiadać , ale wszedł do wody , co było słychać . Pewnie się domyślił po tym
jak na brzegu zostawiłam bieliznę .
- Debil jesteś , więc wyjdź . – powiedziałam . Nie
wiedziałam , że jest tak blisko mnie , myślałam , że jest trochę dalej . To
chyba raczej ja jestem debilem .
- Dlaczego wyszłaś ?
- No wkurwiliście mnie i tyle .
- Słyszałem jak płaczesz . Przepraszam jeśli cię w jakiś
sposób uraziłem , wiem , że masz humory , ale cię kocham i nie chcę cię ranić ,
dlatego proszę wybacz mi jeśli coś ci zrobiłem . – wyszeptał mi do ucha po czym
mocno przytulił .
- Kocham cię . –
powiedziałam wtulona w niego . – Harry , mam okres , nie wiem co robić .
- O kurwa .. Nie masz tamponów , podpasek ?
- Nie brałam ..
- Zostają ci liście ..
- O nie nie nie , nie liście , na pewno nie . Już wolę
wsadzić sobie czołg w dupę .
- Haha , wiedziałem . Mam twoje tampony . – musnął moje usta
.
- Skąd ? Po co ty je brałeś ? – zdziwiłam się .
- Gdyby komuś krew z nosa leciała to mielibyśmy tampony ,
nie ? Ja myślę . – zaśmiał się i ponownie mnie przytulił .
- Głupek . – wybuchłam śmiechem .
- Twój głupek . – zaczęliśmy się wymieniać śliną .
- Może wyjdziemy ? – zaproponowałam . Tak też zrobiliśmy .
- Gdzie masz swojego szajsunga ? – spytał mój chłopak .
- Nie wiem właśnie , chyba w torbie .. Albo Louis zabrał ..
- Jak on zabrał to masz po telefonie . – powiedział i
weszliśmy tam . Ujrzeliśmy Lou , który smacznie spał , więc ja postanowiłam go
zbudzić .
- Bu ! – krzyknęłam . Miał obudzić się tylko on , a
zbudziłam wszystkich .
- Dajcie mi tasak .. – wyszeptał Zayn .
- Giń . – powiedział do mnie Liam i rzucił czymś we mnie .
Wzruszyłam ramionami .
- Ładnie wyglądasz , czego chcesz .. – mamrotał pod nosem
Nialler , na co wszyscy zaczęli się śmiać . Po krótkiej chwili wszyscy stanęli
na nogi . Była chyba 5 rano . Katie i Horan poszli szukać jedzenia , ja to bym
jej z nim nie radziła iść , bo wszystko w drodze wpierdoli , ale okej . Ja
dostałam tampony od Harrego i poszłam gdzieś w krzaki .
Z perspektywy Louisa :
- Stary , czemu tak ją wkurwiasz ? – zapytał Styles .
- Zgadnij mistrzu . – prychnąłem pod nosem .
- Nagle ją znienawidziłeś ? Zrobiła ci coś ?
- Po prostu chcę się podroczyć .. – skłamałem .
- Błagam , przestań , bo jak ją wkurwiasz to ona twierdzi ,
że to przeze mnie , że ja zawiniłem , a ja nic nie zrobiłem .
- Dobra , spokojnie . – zaśmiałem się .
- Chłopacy kurwa ja pierdolę krew mi leci z nosa ! –
przybiegł do nas Malik .
- Trzymaj . – Harry wyciągnął tampon z kieszeni , a my
spojrzeliśmy na niego z miną typu ‘ WTF ‘ ..
SORRY ŻE TAK DAWNO NIE DODAWAŁAM MAM NADZIEJĘ ŻE NIE ZAPOMNIELIŚCIE O BLOGU I ŻE WAM SIĘ SPODOBA KOCHAM WAS < 3